środa, 29 kwietnia 2015

Rozdział III

Czy stwierdzenie, że grozi mi śmiertelne niebezpieczeństwo nie jest przypadkiem przekoloryzowaniem? Nie mam pojęcia. Ale jakieś niebezpieczeństwo w końcu mi grozi... Gdy opowiedziałam mu w jakiej znajduję się sytuacji .. on krzyknął. Tak, to zadziwiające. Policjant i nie zapominajmy dodać, że jeden z najlepszych policjantów zaczął krzyczeć z przerażenia, że jestem w niebezpieczeństwie. Czy to nie dziwne? O tak, i to bardzo.
Nagle poczułam jak moje ciało się telepie, jakby ktoś nim potrząsał, ale nikogo nie było w pobliżu.
Słyszę jak ktoś woła moje imię. Dźwięk jest przytłumiony, jakby wydobywał się z jakiejś studni.. Wszędzie robi się jasno, a ja czuję jak ktoś mnie uderzył w policzek. Łapię oddech i otwieram szeroko oczy...
-Beth!!- O tak. teraz słyszę wyraźnie... tylko gdzie ja jestem? Rozglądam się i znajduję się w moim pokoju.- Czyś ty kobieto oszalała do jasnej nędzy?  Dzwonisz do mnie w środku nocy, że jesteś w parku, ktoś cię goni, ja jeżdżę szukam cała przerażona a ty sobie śpisz w najlepsze! Tak nie będziemy się bawić. Wstawaj, ale to już. - Ana, ściąga ze mnie kołdrę, a ja dalej nie wiem co się dzieję. Czyżby mi się to wszystko śniło? Ale to było takie realne... - Co się tak tępo gapisz? Masz zamiar mnie jeszcze ignorować?
-Anastasia...
- Nie Anastasiuj mi tu teraz! O jaką ja ci rumbę zrobię. Na śmierć mnie przestraszyłaś!
-Ale daj mi wytłumaczyć!- Chociaż nie mam pojęcia jak mam to zrobić, bo sama nic nie rozumiem z tego wszystkiego.
-Spokojnie, wytłumaczysz się, przyjdzie na to czas. Najpierw jedziemy na policję, byśmy mogły odkręcić twoje rzekome zaginięcie! Jaką z siebie kretynkę zrobiłam...
-Na po-policję?- Próbuję wydukać.
- Nie, do Świętego Mikołaja.
-Możesz przestać już?! Daj mi chwilę pomyśleć bo sama nie wiem co się dzieje. - Krzyczę na nią, Ana sztywnieje, jest zaskoczona moim wybuchem, ja również. Opadam na łóżko i chowam twarz w dłoniach. Przyjaciółka siada obok i obejmuje mnie. Siedzimy tak dłuższy czas. Próbuję dojść do tego co się właśnie działo.. Zadaje sobie pytania czy byłam w parku? Czy ktoś mnie gonił? I czy zadzwoniłam do Noah'a?
-Powiesz co się stało? - Ana, wymawia słowa prawie szeptem.
-Gdybym sama wiedziała co.
-Może najlepiej zacznij od początku..
-Miałam iść spać, ale zadzwonił ktoś do mnie i powiedział, że wie coś o śmierci mamy, więc pewnie jak się domyślasz ja głupia poszłam do parku, tam mieliśmy się spotkać. I słyszę jak dwóch facetów rozmawia ze sobą i mówili o mnie. Że coś mi zrobią, więc ja zaczęłam uciekać.. Przypomniałam sobie, że mam numer Noah'a, jest policjantem więc wydawało mi się, że najlepiej do niego dzwonić.. i mówię mu że jestem w parku i ktoś mnie goni a on zaczął krzyczeć.- Śmieje się gorzko.
-Nie Bethino...Ty zadzwoniłaś do mnie, mówiłaś coś nie wyraźnie, ale zrozumiałam właśnie, że mówisz coś o parku i o tym, że ktoś cię goni. I to ja krzyknęłam z przerażenia.- Anastasia wypowiada te słowa spokojnie ale też jakby ze strachem. Patrzy na mnie podejrzliwie. Przez chwilę czuję się jak wariatka.
-Przecież ja nawet nie zdążyłam zasnąć! Kładę się do łóżka i bum telefon, więc wstaje ubieram się i idę do parku. Więc gdyby miał to być sen, to kiedy?
-Beth, dzwoniłam do ciebie wczoraj, odebrałaś i nie można było się z tobą dogadać bo byłaś nachlana w trzy dupy. Rozłączyłam się a ty pewnie poszłaś spać. Po prostu rzeczywistość pomieszała ci się ze snem.- To jest logiczne. Jednak ja nie pamiętam bym w ogóle piła coś wczoraj.. ale pewnie tak musiało być. Tylko jakim cudem nie mam kaca?
-A co z kacem?
-Ty nigdy nie masz kaca.. i to wielu mężczyzn ci zazdrości.
-Masz rację. A ty tak na poważnie mówiłaś z tą policją?
-Z jaką policją? Ach .. niestety tak. Ubieraj się, musimy tam jechać...Co prawda powinno minąć 24 godziny, ale przekonałam ich że coś się z tobą stało i oni mi niestety uwierzyli i teraz musimy to odkręcić.
-Czekaj...nie musimy nigdzie iść.
-Co?
-Chwilka, zadzwonię do Noah'a.- Sięgam po telefon i wyszukuję nazwę "seks telefon". Ana patrzy na mnie dalej nie wiedząc o co mi chodzi. Ale ja się tym nie przejmuję i wciskam zieloną słuchawkę. Po czterech sygnałach słyszę znajomy głos.
-Halo?
-Noah? - Nie przemyślałam tego. Co ja mam powiedzieć? Och, to był jednak błąd.
-O proszę.. stęskniłaś się już, że na następny dzień dzwonisz? Ja wiem, że jestem jak świeża bułeczka i zaraz mnie nie ma, ale dla ciebie kotek znajdę czas.- Po mimo tego, że go nie widzę jestem pewna, że w tym momencie wychodzi uśmiech na jego twarzy. Co za kretyn!
- Widzę, że braku pewności ci nie brakuję. Nie martw się, ja dużo czasu ci nie zajmę. Chciałabym abyś anulował moje zaginięcie.
-Jakie zaginięcie?
-Zaszła pewna pomyłka i zostałam uznana za osobę zaginioną.. więc mógłbyś mi pomóc i po prostu to.. nie wiem jakąś usunąć, cokolwiek z tym zrobić?
-Ale to będzie Cię sporo kosztowało..
-Słucham?
-Tak,tak. Ale myślę, że kolacja w Faicco's Pork Store mi to wynagrodzi.- Wybrał najdroższą restaurację, on myśli, że ile moja pensja wynosi?! Jednak za nim mój mózg zdąży przetrawić tą wiadomość usta podjęły już decyzję.
-Dobrze.-Słyszę swój głos. Żadne dobrze, na kolacje, ja z nim? Nie ma mowy!
-Dobrze?- Noah też jest zszokowany. Jednak szybko się otrząsa i kontynuuje.- W takim razie w poniedziałek o 20-tej pod restauracją.
-Świetnie!- Po tych słowach wciskam czerwoną słuchawkę i rzucam telefon na łóżko.
- I co, załatwi to? - Ana ostrożnie pyta.
-Tak, ale muszę iść z nim na kolację.
-Gdzie?
-Do Faicco's Pork Store.- Odpowiadam ponuro.
-To super! Idziemy na zakupy.- Ana pociera ręce, jakby knuła chytry plan. Już się boję.

***

Zawsze myślałam, że w niedziele sklepy są nieczynne. Bo kto by chciał pracować w taki dzień? Jak się okazuję są tacy ludzie, na mojej nie szczęście. W galerii handlowej spędzamy pół dnia, ale nie mogę narzekać. Kupuję wiele niepotrzebnych mi rzeczy, ale za to jakie piękne! Evan'owi by się spodobało, na pewno. On uwielbia zakupy!
 Najbardziej cieszę się z śnieżnobiałej sukienki z koronką, ma grube ramiączka, wcięcie w talii a od bioder sukienka jest rozkloszowana a długość sięga kolan. Jest idealna, niezbyt wyzywająca ale też nie jak zakonnica. Perfekcyjnie pasuję na kolacje w drogiej i ekskluzywnej restauracji. Od razu jak ją ujrzałam zakochałam się w niej. Jest prześliczna.
-Zobaczysz, ten policjant oszaleje na twoim punkcie! - Ana pała optymizmem w przeciwieństwie do mnie.
- Nie jestem pewna czy tego chce.
-Oj daj spokój! Widziałam go raz i nie możesz zaprzeczyć że jest jednym z najprzystojniejszych mężczyzn w tym mieście! I ty idziesz z nim na kolację, kobieto ty to masz szczęście. - Taak, szkoda tylko że jakoś nie doceniam tego szczęścia.
Gdy wychodzimy z galerii jest już 18-ta, ciepły wietrzyk muska nasze twarze, przebiega mnie dreszcz. Rozglądam się dookoła i widzę dzieci bawiące się na placu zabawach w berka, mają buzię roześmianą, życie beztroskie. Uśmiecham się do siebie, nie dawno sama takie miałam. Ale już nie i nigdy więcej nie będę takie miała.
Anastasia podwozi mnie pod dom, sięgam po papierowe torby z zakupami, ściskam przyjaciółkę na pożegnanie i opuszczam jej samochód. Ona odjeżdża a ja przyglądam się jeszcze chwilę za znikającym samochodem. Kieruję się w stronę drzwi i rozpoczynam poszukiwania klucza od domu w mojej torebce. Trwa to dłuższą chwilę zanim je znajduję i wchodzę do mieszkania. Zdejmuję szpilki, kurtkę i wchodzę do sypialni gdzie zostawiam zakupy. Rozglądam się po mieszkaniu i już wiem, że muszę wziąć się za porządki. Zaczynam od kuchni, wyrzucam zaschnięty chleb, opakowania po przyprawach a garnki i sztuczce wkładam do zmywarki. Wyciągam zmiotkę i zaczynam zmiatać okruchy z podłogi w jedną kupkę, którą zmiatam na szufelkę a jej zawartość wrzucam do śmietnika.
Zostaję mi jeszcze tylko umycie kuchenki, co zajmuję mi 20 minut. Spoglądam na zegarek jest parę minut po 19-tej. Jeszcze łazienka i salon. W salonie muszę pozbierać tylko swoje ciuchy i opakowania po chipsach, ciastkach, które zaraz lądują w śmietniku. Zaglądam jeszcze pod ławę i znajduję tam pustą butelkę szampana. Przypomina mi się mój sen i od razu dostaję dreszczy. Dalej nie mogę uwierzyć, że mój sen był snem. Wszystko co się działo, ten strach, serce które biło jak oszalałe..czułam to. Więc jakim sposobem jest to nie prawda? Alkohol nigdy nie mieszał mi w głowie, jednak zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda? Ostatni raz spoglądam na butelkę i ją również wrzucam tam gdzie jej miejsce. W ten sposób mam już zapełniony śmietnik. Udaję się do łazienki, gdzie myję wannę, toaletę i lustro. Kiedy łazienka lśni czystością bez zastanowienia ściągam z siebie ciuchy, odkręcam wodę i zapełniam nią do połowy wannę. Relaksuję się, pozwalam by wszystkie mięśnie mogły się rozluźnić i odpocząć. Po dłuższej chwili kiedy jestem już umyta, wychodzę z wanny, okrywam się ręcznikiem i kieruję się w stronę szafy. Wyjmuję z niej dłuższy podkoszulek i zastanawiam czy wziąć spodenki, jednak od razu odrzucam tą myśl bo wiem, że będzie mi za gorącą. Przebieram się, zmywam ostatki makijażu i kładę się spać z myślą, że jutrzejszy dzień może się zaliczać do tych jednych z najlepszych jak i najgorszych. Jutro w końcu dowiem się czy awansowałam. I spotkam się z szanownym panem Rosenbergiem. Po mimo, że nie chce się przed sama sobą przyznać, nie mogę się doczekać spotkania z nim. I to mnie przeraża.

_________________________________________________________________________________
Przepraszam bardzo za tak długą nieobecność. Miałam egzaminy i troszkę stres dopadł.
Teraz jak jest troszkę wolnego to postaram się napisać tak z wyprzedzeniem abym mogła regularnie dodawać rozdziały ;)
A co do tego rozdziału.. to jakoś nie pałam do niego sympatią. Ostatnio nie miałam weny i jakiekolwiek zdanie wymagało ode mnie wielkiego wysiłku. Ale mam nadzieję, że nie jest jakoś bardzo tragiczny i przeszliście przez niego żywi :P
Jak pewnie zauważyliście zmieniłam sposób pisania. Ten rozdział był pisany w czasie teraźniejszym natomiast poprzednie pisałam w czasie przeszłym. I chciałabym spytać jak lepiej się Wam czyta? Bo mi jakoś do gustu przypadł czas teraźniejszy, ale to w jaki sposób będę pisać zależy i wyłącznie od was ;)
Chciałabym jeszcze tylko dodać, że po prawej stronie jest zakładka " wasze pomysły" zachęcam was serdecznie abyście tam weszli i jest wszystko napisane o co chodzi ;) 
Zachęcam również do komentowania, czytanie waszych komentarzy wywołuję na mojej twarzy szeroki uśmiech. Nie ważne czy jest to opinia pozytywna czy też negatywna, ważne że podzieliliście się swoim zdaniem ;) 
Z mojej strony to wszystko, pozdrawiam :* 



14 komentarzy:

  1. twoja recenzja jest gotowa :) http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc... Anastazja jest świetna, bardzo mi się spodobała i przypadła mi do gustu. Cały ten "sen" jest owiany jakąś grozą i tajemnicą i nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Ciągle nie potrafię tego rozgryźć. Co do Noaha to jest po prostu asghtnsakdfeg <3 Trzymaj tak dalej, bardzo podoba mi się twój styl pisania. Zasłużyłaś na tą piąteczkę z recenzowiska <3 Niecierpliwie czekam na następny :) A w wolnym czasie zapraszam na nowego u mnie http://got-any-more-bad-ideas.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Luna

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! ;) Wpadłam tu po raz pierwszy, a skoro wpadłam to postanowiłam przeczytać. Bardzo spodobały mi się Twoje rozdziały! ;) I mnie również bardziej przypadł do gustu czas teraźniejszy. Mam wrażenie, że lepiej się w nim odnajdujesz;) Choć przeszły również był w porządku;)

    Mega podoba mi się to jak piszesz i to co piszesz. Przede wszystkim ten sen-nie-sen. To bardzo tajemnicze i zadziwiające, a ja nie uwierzę, że te wszystkie wydarzenia wydawały się głównej bohaterce. Nie wierzę też w wytłumaczenie "byłaś pijana" i "przyśniło ci się". Moim zdaniem stoi za tym coś więcej, choć zupełnie nie wiem co... Najgorsze jest to, że jeśli ona sama nie przypomni sobie tamtego wieczoru to chyba nikt nie będzie w stanie rozjaśnić jej umysłu. Przecież to wszystko się działo, było realne, czytaliśmy o tym. Ale mnie teraz rozłożyłaś;D Naprawdę nie wiem co myśleć! A to sprawia, że jestem jeszcze bardziej ciekawa rozwiązania.

    Randka z policjantem! No tego bym się nie spodziewała. Dziewczyna mówi jedno, a myśli drugie. Nie lubię tego faceta, bo jest zbyt pewny siebie, ale za to jest bardzo charakterną postacią. Nigdy nie wiem, co wymyśli i czego się po nim spodziewać. Ta randka może być naprawdę ciekawa:D

    Pozdrawiam! ;*
    A jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie;) W spamie zostawiłam reklamę.

    PS
    "Bo kto by chciał pracować w taki dzień? Jak się okazuję są tacy ludzie" - a kto powiedział, że ci ludzie chcą tam pracować? Raczej muszą, bo kto normalny chciałby spędzać niedzielny dzień w pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa ;) Powiem Ci szczerze, że sama nie wiem jak to jest z tym snem.. ale myślę, że jeszcze do tego wątku wrócę, albo i nie? Tak naprawdę to jeszcze nic nie wiem.. więc zobaczymy co będzie dalej :*
      Ps. Gdzie zostawiłaś tą reklamę? Ja nie mam zakładki "SPAM" więc nie widzę nigdzie linku, który mógłby mnie przekierować na twego bloga.

      Usuń
    2. Ależ ja jestem zakręcona! Rzeczywiście, napisałam, że zostawiam reklamę, bo byłam przekonana, że zaraz to zrobię. Nie zobaczyłam zakładki, więc reklamy nie zostawiłam. A o tym, że tak napisałam w komentarzu — zapomniałam. Wybacz <3

      I chciałam ci ogromnie podziękować za komentarz u mnie! ;* Dziś jest już późno i usypiam na siedząco, więc na niego nie odpiszę, ale przeczytałam, jest mi szalenie miło, że chciało Ci się nadrabiać rozdziały i jutro odpiszę na kom! ;*

      Pozdrawiam! <3
      A, i mam prośbę, bo o tym oczywiście zapomniałam napisać w komentarzu. Jeśli masz to w zwyczaju to proszę, żebyś informowała mnie o nowościach ;)

      Usuń
    3. Kochana, nie wiem czy informować czy nie, a jeśli tak to gdzie to robić, więc napiszę tutaj. Jest u mnie nowy rozdział;) I bardzo proszę, żebyś napisała, czy informować czy nie, bo nie chcę Ci zostawiać bez potrzeby spamu pod rozdziałami;)

      Usuń
  4. Przepraszam za spam:
    Ale zapraszam na 4 rozdział O Blue i Liamie
    http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/05/rozdzia-4.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten blog jest świetny. Piszesz bardzo dobrze i masz prze ogromny talent :D
    Podoba mi się postać Anastazji.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam, Cynical Caroline.
    save-me-ff.blogspot.com - zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć :) W końcu znalazłam chwilę, żeby tu wpaść. Byłam za granicą jakiś czas, później choroba i sporo nauki... Dlatego dopiero dzisiaj w weekend znalazłam czas, żeby wpaść, przeczytać i skomentować.
    A więc, wyłapałam trochę błędów, ale nie chce mi się ich wypisywać stety niestety.
    Co do rozdziału, zaskoczyłaś mnie tym, że to się jej przyśniło. Jakim cudem? A w sumie też szkoda, ciekawe, jakby to wyglądało, gdyby zadzwoniła do Noah. Nie mogę się też doczekać ich kolacji, chociaż przyznam szczerze, że facet zaczyna mnie denerwować. Lubię pewnych siebie, "dupkowatych" facetów, ale no on przechodzi samego siebie, bije od niego bezczelność - co za dużo to nie zdrowo.

    Pozdrawiam ciepło i życzę dużo, dużo weny, Julss xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj! :)
    Przeczytałam całe opowiadanie jednym tchem i czuję ogromny niedosyt! BARDZO BARDZO mnie zainteresowało! Tak więc masz kolejną stałą czytelniczkę, mogę Ci to zagwarantować! ;) ^^
    Sam pomysł z "niby snem" to majstersztyk, biedna Beth, ja sama byłam święcie przekonana, że to dzieje się naprawdę! :D Anastazja mnie ciut irytuje, ale może się jeszcze do niej przekonam! :)
    Noah skrzętnie wykorzystał sytuację, ale to dobrze, bo nie mogę się już doczekać ich randki! :)
    Cóż mogę więcej powiedzieć... BOMBA! Czekam na czwórkę, a Tobie, kochana, życzę mnóstwa weny!!! :)
    Pozdrawiam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. No i jestem tak jak obiecałam :) Po pierwsze bardzo długie rozdziały, które czyta się jednym tchem :) masz bardzo ładny styl pisania i uważam, że wcale nie jesteś na niższym poziomie niż ja i obie powinnyśmy się od siebie uczyć :D Twoje opowiadanie zrobiło na mnie ogromne wrażenie juz dawno, gratuluję pomysłu. Widać, że pisanie to twoja pasja :) To się chwali. Pisz dalej i mam nadzieję, że zobaczę kiedyś Twoje opowiadania, a nawet książki na półkach w sklepach :) Życzę weny i naprawdę cieszę się, że taka zdolna osoba komentuje i czyta mojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie rozumiem, co ty masz do tego rozdziału. Jest genialny! Bardzo dobrze skonstruowane opisy, dialogi między dziewczynami. Cudo.
    Btw, uwielbiam Anastasię. Jest mega pozytywną postacią, może trochę szaloną, ale za to widać, że Beth jest dla niej ogromnie ważna. Poza tym to od kilku dni moje trzecie imię, więc no halo - muszę ją kochać xd
    Przepraszam za skromny komentarz, ale u mnie w szkole dopiero po egzaminach zaczęło się poprawianie ocen i pisanie zaległych sprawdzianów (szkoda, że od marca mam chyba z cztery xd), także spodziewaj się epopei dopiero przy następnym rozdziale. KC!
    Trzymaj się♥

    L x

    OdpowiedzUsuń
  11. Sen czy nie sen? Stawiam na to drugie. Jakim cudem mogło to się jej wydawać? A nawet jeśli był to sen - to jak zadzwoniła do Anastazji? Lunatykowała? Dziwne.
    Czekam na kolację z Noahem!
    Pozdrawiam, Julie :))

    OdpowiedzUsuń